Irlandka w naszym fandomie jest krótko, bo zaledwie ponad rok, dwa. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiedziała, co to są fandomy, dopóki nie próbowała znaleźć grupy, na której mogłaby umieszczać informacje o swoim opowiadaniu. W tym krótkim czasie nauczyła się jednego. Nawet fandom/grupy o książce, która mówi nam sporo o miłości, przyjaźni i przede wszystkim akceptacji, są wypełnione po brzegi nienawiścią.
Rzan. znowu w fandomie siedzi od ponad dekady. Wychowała się na stronach, portalach, forach… Z biegiem czasu jednak wszystko przenosi się na facebooka. I to co Rzan. tam widzi, przeraża ją.
hejt «obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w
Internecie»
To, co się dzieje na
grupach, często powoduje u nas niedowierzanie w to, co czytamy. Widzimy
nienawiść, wzajemne obrażanie się i obrzucanie błotem. Nie dotyczy to tylko
osób niepełnoletnich, ale bardzo często kobiety będące już matkami, osoby
pracujące czy studiujące jako pierwsze zarzucają innym głupotę oraz używają
różnych, przykrych epitetów. Młodzi ludzie podpatrują takie zachowanie i
powielają je. Brak naszej reakcji daje im do zrozumienia, że takie zachowanie
jest akceptowalne, i co smutne, nawet cool. Nie jest i powinniśmy o tym
uświadamiać.
Czy taka nienawiść jest
spowodowana domniemaną anonimowością?
Zauważcie, że jeżeli
ktoś pisze jakiś post — bardzo często jest dodane czekam na hejty, bez
spin. Coraz popularniejsze jest nazywanie konstruktywnej krytyki czy
zwrócenia uwagi hejtem. To słowo stało się popularne i jest bardzo mocno
nadużywane. Co zabawne, jeżeli zwróci się uwagę i wskaże różnicę pomiędzy tymi
dwoma sformułowaniami — hejcisz. Więc co powinno się zrobić? Zostawić?
Zignorować? Osobiście wychodzę z założenia (tj. Rzan.), że nawet jeżeli jedna
osoba zrozumie różnicę, to został osiągnięty sukces.
Rzuciły
nam się również w oczy komentarze poprawiające czyjś błąd (najczęściej jest to
błąd w nazwisku bohatera), często są one bardzo niegrzecznie. Dodatkowo
zastanawiamy się, czy jeden, dwa takie komentarze wskazujące ten błąd nie
wystarczą? Czy dane osoby komentujące już wskazany błąd chcą pokazać, że
potrafią zapisać poprawnie, może chcą wyśmiać? To jednak ma drugą stronę: osoba
poprawiona potrafi zapytać, dlaczego się ją hejtuje. Tylko że nie zawsze
poprawienie jest hejtem.
Warto zwrócić również
uwagę na nienawiść wobec pairingów — niektóre osoby oczekują, że ich gust
zostanie zaakceptowany/tolerowany/zostawiony w spokoju (niepotrzebne skreślić),
a sami wyzywają i obrażają fanów pairingu, którego nie lubią. Każdy ma własny
gust, lubi to, co lubi, więc dlaczego obrażamy innych, nazywając ich idiotami,
głupkami, debilami, odrażającymi bezmózgimi człekami? Co nam to daje?
Sytuacja na jednej z grup, w
czasie, gdy akurat pisałyśmy ten tekst. Osoba pytała się tylko i wyłącznie o
nazwę pairingu. Jaką dostała odpowiedź?
Ludzie którzy tworzą takie pairingi są chyba ślepymi bezmózgami. [...] Tępię te bzdury.
pisownia oryginalna
Skoro jesteśmy przy
pairingach, warto też zahaczyć o fabułę opowiadań. W wielu opowiadaniach jest
ona powielana, a zmieniają się tylko małe detale, które albo sprawią, że
historia jest genialna, albo wręcz przeciwnie. Zły Ron, który pije, bije i
gwałci. Draco jako bóg seksu, szpieg Zakonu Feniksa. Hermiona jako następczyni
Roweny i najmądrzejsza czarownica na swoim roku. Syriusz-playboy. Harry-gej,
Minister Magii? Te tematy łączy jedno: są niekanoniczne, a przez to wiele ludzi
miesza teksty zawierające te i podobne wątki z błotem z powodu schematów,
nie rozumie, jak inni mogą takie opowiadania czytać. Ponownie zaczynają się
nagonki, wyzywanie, obrażanie. Warto pamiętać, że bardzo często komentarze do
takich tekstów nie skupiają się na krytyce opowiadania, ale na krytyce samego
autora. Konstruktywna krytyka opowiadania nie polega na wyśmiewaniu oraz
wytykaniu, a na wskazówkach, radach dla autorów. By uniknąć pułapki hejtowania
autora warto sobie przypomnieć swoje pierwsze, takie pierwsze teksty.
Nie rozumiemy, dlaczego
ludzie nie mogą zaakceptować, że każdy ma inny gust. Jedni lubią złego Rona,
inni, gdy Hermiona staje się imprezowiczką, a jeszcze inni, kiedy nasz
Wybraniec wybiera Lunę. I to jest w porządku, przecież fanfiction nie musi być
kropka w kropkę jak kanon z książki. Wiele opowiadań z tymi wątkami jest dużo
bardziej dojrzałych i interesujących niż te historie oparte na kanonie, które
są nieciekawie opisane. Niech każdy czyta to, co lubi, a jeżeli chcemy zwrócić
uwagę, to zróbmy to grzecznie, kulturalnie. Same mamy sprzeczne gusta — jedna z
nas (Rzan.) czyta wszystko, co jej się podoba, nawet jeżeli pomysł jest bardzo
abstrakcyjny, a Irlandka unika opowiadań z nieszczęśliwym zakończeniem, nie
ważne jak genialna jest to historia.
Bardzo dziwnym zjawiskiem
jest hejtowanie tekstów osób, których nie lubimy. Pytanie brzmi, po co czytamy
w takim razie prace takiej osoby? By się pośmiać? Dlaczego trzeba to robić
publicznie? Rozumiemy zwrócenie uwagi, wypisanie błędów etc. Z drugiej strony
jak taki autor zareaguje? Poprawi, podziękuje? Czy raczej wyzwie i wyśmieje?
Reakcje są różne, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że jeżeli nie podąża
się za tłumem, wychwalając tekst autorki — można zostać przez ten tłum
zjedzonym. (Oczywiście dotyczy to nie tylko autorów rysunków).
1. «surowa lub negatywna
ocena kogoś lub czegoś»
2. «analiza i ocena
książki, filmu lub czyichś dokonań»
3. «tekst lub wypowiedź
zawierające taką ocenę»
4. «dział piśmiennictwa
obejmujący oceny utworów literackich, muzycznych, dzieł
sztuki itp.»
5. «grupa ludzi zajmująca
się formułowaniem takich ocen»
Czy wyżej jest informacja
o agresji? O obrażaniu, tak jak w przypadku hejtu? Nie ma. Musimy nauczyć się
rozróżniać krytykę od hejtu, a nam i innym to pomoże.
Co ciekawe, jedna z nas
(Rzan.) zauważyła, że z taką nienawiścią spotyka się przede wszystkim na
grupach facebookowych — mimo wszystko sprzeczki i kłótnie forumowe nie
powodowały publicznego obrażania się, wyzywania. Ba! Teksty autorów z „sąsiednich obozów” są obiektywnie
ocenianie przez obie strony! Nie ma tam żadnego chwalenia osób z obozu A tylko
dlatego, że w nim są — wręcz przeciwnie, osoby z obozu A jeszcze bardziej
krytycznie podchodzą do takiego tekstu, bo musi on trzymać poziom grupy.
Nienawidzmy dlatego, że
jesteśmy ze Slytherinu i musimy być wredni. Tak samo samozwańczy Gryfoni nienawidzą
Ślizgonów, bo tak — wiecie, ile razy czytałyśmy takie usprawiedliwienie
hejtingu? Nie zliczymy.
Zauważyłyśmy, że nasz
fandom rzadko kiedy potrafi dyskutować — często, gdy nasze opinie są skrajne,
wzajemnie się atakujemy, zostajemy zwyzywani i obrażani nie tylko my, ale i nasze rodziny,
dzieci, znajomi. Dlaczego? Czy aż tak nie potrafimy uszanować tego, że ktoś się
z nami może nie zgadzać?
Widzimy, że teraz, pół
roku po napisaniu tego tekstu, ta tendencja się powoli zmienia. Przed naszym
fandomem jeszcze daleka droga, sporo osób dalej jest wyśmiewanych za swoje
poglądy, ale poprawia się, coraz więcej osób nie stoi biernie wobec
cyberprzemocy.
A co z przepraszaniem?
Jak nasz fandom stoi z przepraszaniem i przyznaniem się do błędu?
Tutaj bywa różnie. Z jednej
strony spotkałyśmy się z tym, że osoby bez problemu przeprosiły za uniesienie
się pod wpływem chwili. Przyznały, że je poniosło i nie powinny się
wypowiedzieć w taki sposób, użyły takich, a nie innych słów. Z drugiej, twardo
stoimy przy swoim i, mimo iż wiemy, że to my jesteśmy w błędzie, nie potrafimy
schylić czoła i przeprosić. Czy to z powodu strachu stracenia w oczach innych?
Z powodu tego, że się pomyliliśmy?
Nie przepraszajmy, gdy nie
planujemy poprawić swojego zachowania. Słowo traci wtedy na wartości.
Według Irlandki na pewno
częściowym rozwiązaniem będzie, gdy zaczniemy do różnych dyskusji podchodzić na
spokojnie, z dystansem. Pamiętajmy, że to nie grzech mieć inne zdanie na jakiś
temat i nie jest to niczyim błędem, jeśli nikt się z nami nie zgadza. Musimy
zdawać sobie sprawę z tego, że nie trzeba zmieniać czyichś poglądów, żeby
prowadzić miłą i wiele wnoszącą w nasz fandomowy świat rozmowę. Wydaje nam się,
że równie złe jest wpychanie na siłę innych tego, że moja racja jest
przysłowiowo najmojsza.
Nienawiść jest
nieunikniona, jest nas zbyt wiele, jesteśmy zbyt różni. Jednak to nie
usprawiedliwia nas od niewalczenia z nią. Wyrażajmy swoje zdanie w sposób kulturalny,
nie obrażajmy innych. A zwracając uwagę, pamiętajmy, że po drugiej stronie
ekranu też jest człowiek, dziecko czy dorosły — to bez znaczenia.
Jaką możemy dać radę?
Zastanów się, czy Ty chciałbyś przeczytać taki komentarz, który napisałeś, skierowany
ku Tobie, czy chciałbyś przeczytać, że to, co lubisz jest odrażające, a ci,
którzy to lubią, nie mają mózgu? Czy chciałbyś dowiedzieć się, że jesteś nikim,
bo myślisz inaczej? Jak bardzo jesteś chory, jakim jesteś debilem, ponieważ nie
podoba Ci się to co, jest sławne? Jesteśmy pewne, że odpowiedź brzmi nie.
Nie bądźmy egoistami, bądźmy chociaż odrobinę empatyczni.
Rzan. z Rzan. tłumaczy i komentuje & Irlandka z Phenylethylaminee
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz