Rocznice Blogów
CZERWIEC!

sobota, 19 listopada 2016

„Ty baranie jeden!”, czyli nienawiść w fandomie

Irlandka w naszym fandomie jest krótko, bo zaledwie ponad rok, dwa. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiedziała, co to są fandomy, dopóki nie próbowała znaleźć grupy, na której mogłaby umieszczać informacje o swoim opowiadaniu. W tym krótkim czasie nauczyła się jednego. Nawet fandom/grupy o książce, która mówi nam sporo o miłości, przyjaźni i przede wszystkim akceptacji, są wypełnione po brzegi nienawiścią.
Rzan. znowu w fandomie siedzi od ponad dekady. Wychowała się na stronach, portalach, forach… Z biegiem czasu jednak wszystko przenosi się na facebooka. I to co Rzan. tam widzi, przeraża ją. 


hejt «obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie»

To, co się dzieje na grupach, często powoduje u nas niedowierzanie w to, co czytamy. Widzimy nienawiść, wzajemne obrażanie się i obrzucanie błotem. Nie dotyczy to tylko osób niepełnoletnich, ale bardzo często kobiety będące już matkami, osoby pracujące czy studiujące jako pierwsze zarzucają innym głupotę oraz używają różnych, przykrych epitetów. Młodzi ludzie podpatrują takie zachowanie i powielają je. Brak naszej reakcji daje im do zrozumienia, że takie zachowanie jest akceptowalne, i co smutne, nawet cool. Nie jest i powinniśmy o tym uświadamiać.

Czy taka nienawiść jest spowodowana domniemaną anonimowością?

Zauważcie, że jeżeli ktoś pisze jakiś post — bardzo często jest dodane czekam na hejty, bez spin. Coraz popularniejsze jest nazywanie konstruktywnej krytyki czy zwrócenia uwagi hejtem. To słowo stało się popularne i jest bardzo mocno nadużywane. Co zabawne, jeżeli zwróci się uwagę i wskaże różnicę pomiędzy tymi dwoma sformułowaniami — hejcisz. Więc co powinno się zrobić? Zostawić? Zignorować? Osobiście wychodzę z założenia (tj. Rzan.), że nawet jeżeli jedna osoba zrozumie różnicę, to został osiągnięty sukces.

Rzuciły nam się również w oczy komentarze poprawiające czyjś błąd (najczęściej jest to błąd w nazwisku bohatera), często są one bardzo niegrzecznie. Dodatkowo zastanawiamy się, czy jeden, dwa takie komentarze wskazujące ten błąd nie wystarczą? Czy dane osoby komentujące już wskazany błąd chcą pokazać, że potrafią zapisać poprawnie, może chcą wyśmiać? To jednak ma drugą stronę: osoba poprawiona potrafi zapytać, dlaczego się ją hejtuje. Tylko że nie zawsze poprawienie jest hejtem.
Warto zwrócić również uwagę na nienawiść wobec pairingów — niektóre osoby oczekują, że ich gust zostanie zaakceptowany/tolerowany/zostawiony w spokoju (niepotrzebne skreślić), a sami wyzywają i obrażają fanów pairingu, którego nie lubią. Każdy ma własny gust, lubi to, co lubi, więc dlaczego obrażamy innych, nazywając ich idiotami, głupkami, debilami, odrażającymi bezmózgimi człekami? Co nam to daje?

Sytuacja na jednej z grup, w czasie, gdy akurat pisałyśmy ten tekst. Osoba pytała się tylko i wyłącznie o nazwę pairingu. Jaką dostała odpowiedź?


Ludzie którzy tworzą takie pairingi są chyba ślepymi bezmózgami. [...] Tępię te bzdury.
pisownia oryginalna

Skoro jesteśmy przy pairingach, warto też zahaczyć o fabułę opowiadań. W wielu opowiadaniach jest ona powielana, a zmieniają się tylko małe detale, które albo sprawią, że historia jest genialna, albo wręcz przeciwnie. Zły Ron, który pije, bije i gwałci. Draco jako bóg seksu, szpieg Zakonu Feniksa. Hermiona jako następczyni Roweny i najmądrzejsza czarownica na swoim roku. Syriusz-playboy. Harry-gej, Minister Magii? Te tematy łączy jedno: są niekanoniczne, a przez to wiele ludzi  miesza teksty zawierające te i podobne wątki z błotem z powodu schematów, nie rozumie, jak inni mogą takie opowiadania czytać. Ponownie zaczynają się nagonki, wyzywanie, obrażanie. Warto pamiętać, że bardzo często komentarze do takich tekstów nie skupiają się na krytyce opowiadania, ale na krytyce samego autora. Konstruktywna krytyka opowiadania nie polega na wyśmiewaniu oraz wytykaniu, a na wskazówkach, radach dla autorów. By uniknąć pułapki hejtowania autora warto sobie przypomnieć swoje pierwsze, takie pierwsze teksty.

Nie rozumiemy, dlaczego ludzie nie mogą zaakceptować, że każdy ma inny gust. Jedni lubią złego Rona, inni, gdy Hermiona staje się imprezowiczką, a jeszcze inni, kiedy nasz Wybraniec wybiera Lunę. I to jest w porządku, przecież fanfiction nie musi być kropka w kropkę jak kanon z książki. Wiele opowiadań z tymi wątkami jest dużo bardziej dojrzałych i interesujących niż te historie oparte na kanonie, które są nieciekawie opisane. Niech każdy czyta to, co lubi, a jeżeli chcemy zwrócić uwagę, to zróbmy to grzecznie, kulturalnie. Same mamy sprzeczne gusta — jedna z nas (Rzan.) czyta wszystko, co jej się podoba, nawet jeżeli pomysł jest bardzo abstrakcyjny, a Irlandka unika opowiadań z nieszczęśliwym zakończeniem, nie ważne jak genialna jest to historia.

Bardzo dziwnym zjawiskiem jest hejtowanie tekstów osób, których nie lubimy. Pytanie brzmi, po co czytamy w takim razie prace takiej osoby? By się pośmiać? Dlaczego trzeba to robić publicznie? Rozumiemy zwrócenie uwagi, wypisanie błędów etc. Z drugiej strony jak taki autor zareaguje? Poprawi, podziękuje? Czy raczej wyzwie i wyśmieje? Reakcje są różne, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że jeżeli nie podąża się za tłumem, wychwalając tekst autorki — można zostać przez ten tłum zjedzonym. (Oczywiście dotyczy to nie tylko autorów rysunków).


1. «surowa lub negatywna ocena kogoś lub czegoś»
2. «analiza i ocena książki, filmu lub czyichś dokonań»
3. «tekst lub wypowiedź zawierające taką ocenę»
4. «dział piśmiennictwa obejmujący oceny utworów literackich, muzycznych, dzieł
sztuki itp.»
5. «grupa ludzi zajmująca się formułowaniem takich ocen»


Czy wyżej jest informacja o agresji? O obrażaniu, tak jak w przypadku hejtu? Nie ma. Musimy nauczyć się rozróżniać krytykę od hejtu, a nam i innym to pomoże.
Co ciekawe, jedna z nas (Rzan.) zauważyła, że z taką nienawiścią spotyka się przede wszystkim na grupach facebookowych — mimo wszystko sprzeczki i kłótnie forumowe nie powodowały publicznego obrażania się, wyzywania. Ba! Teksty autorów z sąsiednich obozów są obiektywnie ocenianie przez obie strony! Nie ma tam żadnego chwalenia osób z obozu A tylko dlatego, że w nim są — wręcz przeciwnie, osoby z obozu A jeszcze bardziej krytycznie podchodzą do takiego tekstu, bo musi on trzymać poziom grupy.
Nienawidzmy dlatego, że jesteśmy ze Slytherinu i musimy być wredni. Tak samo samozwańczy Gryfoni nienawidzą Ślizgonów, bo tak — wiecie, ile razy czytałyśmy takie usprawiedliwienie hejtingu? Nie zliczymy.

Zauważyłyśmy, że nasz fandom rzadko kiedy potrafi dyskutować — często, gdy nasze opinie są skrajne, wzajemnie się atakujemy, zostajemy zwyzywani i obrażani nie tylko my, ale i nasze rodziny, dzieci, znajomi. Dlaczego? Czy aż tak nie potrafimy uszanować tego, że ktoś się z nami może nie zgadzać?
Widzimy, że teraz, pół roku po napisaniu tego tekstu, ta tendencja się powoli zmienia. Przed naszym fandomem jeszcze daleka droga, sporo osób dalej jest wyśmiewanych za swoje poglądy, ale poprawia się, coraz więcej osób nie stoi biernie wobec cyberprzemocy.

A co z przepraszaniem? Jak nasz fandom stoi z przepraszaniem i przyznaniem się do błędu?
Tutaj bywa różnie. Z jednej strony spotkałyśmy się z tym, że osoby bez problemu przeprosiły za uniesienie się pod wpływem chwili. Przyznały, że je poniosło i nie powinny się wypowiedzieć w taki sposób, użyły takich, a nie innych słów. Z drugiej, twardo stoimy przy swoim i, mimo iż wiemy, że to my jesteśmy w błędzie, nie potrafimy schylić czoła i przeprosić. Czy to z powodu strachu stracenia w oczach innych? Z powodu tego, że się pomyliliśmy?
Nie przepraszajmy, gdy nie planujemy poprawić swojego zachowania. Słowo traci wtedy na wartości.
Według Irlandki na pewno częściowym rozwiązaniem będzie, gdy zaczniemy do różnych dyskusji podchodzić na spokojnie, z dystansem. Pamiętajmy, że to nie grzech mieć inne zdanie na jakiś temat i nie jest to niczyim błędem, jeśli nikt się z nami nie zgadza. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nie trzeba zmieniać czyichś poglądów, żeby prowadzić miłą i wiele wnoszącą w nasz fandomowy świat rozmowę. Wydaje nam się, że równie złe jest wpychanie na siłę innych tego, że moja racja jest przysłowiowo najmojsza.

Nienawiść jest nieunikniona, jest nas zbyt wiele, jesteśmy zbyt różni. Jednak to nie usprawiedliwia nas od niewalczenia z nią. Wyrażajmy swoje zdanie w sposób kulturalny, nie obrażajmy innych. A zwracając uwagę, pamiętajmy, że po drugiej stronie ekranu też jest człowiek, dziecko czy dorosły — to bez znaczenia.

Jaką możemy dać radę? Zastanów się, czy Ty chciałbyś przeczytać taki komentarz, który napisałeś, skierowany ku Tobie, czy chciałbyś przeczytać, że to, co lubisz jest odrażające, a ci, którzy to lubią, nie mają mózgu? Czy chciałbyś dowiedzieć się, że jesteś nikim, bo myślisz inaczej? Jak bardzo jesteś chory, jakim jesteś debilem, ponieważ nie podoba Ci się to co, jest sławne? Jesteśmy pewne, że odpowiedź brzmi nie.
Nie bądźmy egoistami, bądźmy chociaż odrobinę empatyczni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz