Pierwsza edycja wyboru pairingu miesiąca nadal trwa! Jak na razie pairingi Dramione i Drarry idą łeb w łeb. Fani Blinny i Romione muszą zebrać siły. :) A dla tych, którzy już zagłosowali, publikujemy co nieco na wieczór — tym razem Sevmione, króciutka miniaturka na zamówienie dla Gisi (z bloga: KLIK!), autorstwa Rose.
Miłego wieczoru!
Jazzy
Peleryna Peverella
~*~
Otulone płaszczem nocy szkolne błonia kąpały się w srebrzystej
poświacie księżyca, kiedy to skłębione, ciężkie chmury pojawiły się nad
horyzontem. Zaczęły zasnuwać kolejne partie nieba, przesłaniając gwiazdy, a
rozbłyskujące co chwilę w oddali błyskawice zwiastowały nadchodzącą burzę.
Podczas gdy wiatr hulał i szarpał bezlitośnie koronami drzew – pozostawiając
bezlistne gałęzie – gdzieś na wzgórzu majaczyło w mroku osobliwe zamczysko.
Nim jednak spadły
pierwsze krople deszczu, huk grzmotów poniósł się po terenie Hogwartu,
napawając strachem jego mieszkańców. Choć z zewnątrz ponury, w wewnątrz –
przytulny. Przyjazna aura otulała zewsząd korytarze z kamiennymi podłogami
pokrytymi wciąż pięknymi czerwonymi wykładzinami, a w powietrzu rozbrzmiewało echo
głosów dostojnych postaci ze zdobiących ściany portretów.
Płomienie pochodni rzucały blask na wypolerowane
zbroje.
Ni stąd, ni zowąd niektóre ogniki pogasły, a zza
pobliskiego zakrętu wyłoniła się ludzka sylwetka. Za ową postacią powiewała
ciemna jak oczy jej właściciela peleryna, która przypominała w tym momencie
wielkie skrzydła kruka. Niebawem czarodziej się zatrzymał, szelest ustał, a on
sam nieporuszony począł wpatrywać się w dal, dopóki zza pobliskiego rogu nie wynurzyła
się niska szatynka.
— Panna Granger? — Niejeden, słysząc chłód w jego
głosie, nie potrafiłby sklecić poprawnie zdania, mało tego – zamarłby w miejscu
ze strachu. Ona jednak nadal się uśmiechała i patrzyła, jak uniósł brwi, udając
zdziwienie. — Formalnie mamy jeszcze ciszę nocną, więc nie ma pani prawa
przebywać poza wieżą Gryffindoru.
— Przestań się zgrywać, Severusie — mruknęła,
uderzając go dłonią w pierś. — Za dwa miesiące kończę szkołę. — Tupnęła ledwie
dostrzegalnie nogą niczym małe, zranione zwierzątko, wywołując tym jego śmiech.
Kiedy już się uspokoił, schylił się nieznacznie, po czym wtulił twarz w jej
puszyste loki.
— Tym razem jestem w stanie przymknąć na to oko —
szepnął, a ciepły oddech musnął jej delikatny płatek ucha. — Niemniej jednak
musisz się jakoś zrewanżować. — Uśmiechnął się tajemniczo.
Cisza otuliła ich swym szalem, przytuliła ich serca z
uczuciem, tak że zapomnieli o całym świecie. Jedynie stali i chłonęli tę chwilę
jak najdłużej mogli, jakby martwili się o nadchodzącą przyszłość. Nic dziwnego,
bowiem po chwili ich obawy urzeczywistniły się…
Pobliska zbroja zachwiała się na swoim postumencie i
runęła, a wraz z nią trzymany w metalowych rękawicach miecz. Przypadkowo broń
zawadziła o skraj peleryny-niewidki i tak oto Harry i Ron dosłownie znikąd
pojawili się przed Severusem i Hermioną.
Policzki Rona przybrały szkarłatny odcień i choć
wydawałoby się, że ze wstydu, to Weasleyowi w tym momencie daleko było do
zakłopotania.
— Hermiono — zaczął nienaturalnie wysokim tonem — jak
mogłaś nas przez ten cały czas okłamywać? — Z sekundy na sekundę Ron coraz
bardziej przypominał dorodnego pomidora.
— Ron, nie wydaje mi się, bym musiała ci się tłumaczyć
— oznajmiła, spoglądając prosząco na Harry’ego.
— Och, nie wydaje ci się! Uważasz, że nie warto nam
było powiedzieć o tym, że pieprzysz się ze śmierciożercą?
Płaszcz Severusa zaszeleścił i zanim ktokolwiek zdążył
coś zrobić, różdżka Snape’a boleśnie wbiła się w szyję Ronalda Weasleya.
— Nie sądzę, by to było rozsądne, obrażać moją
narzeczoną — warknął, a stojący w pobliżu Harry pozieleniał z zaskoczenia i
momentalnie złapał się ramy obrazu – w przeciwnym wypadku upadłby. — A teraz
zejdź mi z oczu, Weasley, i zabierz ze sobą tego niedojdę, Pottera.
Znikli w mgnieniu oka, pozostawiając ich ponownie
samych.
— Severusie!
Zlustrował ją jedynie spojrzeniem, gdyż doskonale
wiedział, że nie zdoła w żaden sposób powstrzymać jej wywodu.
— O, co to, to nie! Na pewno nie będziesz decydował za
mnie. — Jednak więcej słów nie padło już z jej ust, bowiem Severus wykorzystał
je w innym celu.
— A teraz pozwól, że wynagrodzę ci dzisiejszy dzień…
~*~
Haha nie spodziewałam się trochę takiej sytuacji z nakryciem, to trochę kłopotliwe :P Ale końcówka fajna, daje nadzieję, że Hermiona skończy szkołę i poślubi Severusa, a ludzie w końcu to zaakceptują.
OdpowiedzUsuńWitaj.
UsuńNieczęsto mam okazję odpowiadać na komentarze, więc serdecznie za niego dziękuję w imieniu całego SKP, jak i w swoim.
Przyznam, że powyższa miniaturka pochłonęła sporą ilość mojego wolnego czasu, gdyż była dla mnie dosyć trudnym do zrealizowania zamówieniem. Niemniej jednak się nie poddałam i teraz, gdy przeczytałam twój komentarz, Marzycielko, wiem, że każda minuta dla tej historii była tego warta.
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
Rose (SKP)
Opisy bardzo ładne, jak już wspominałam, i w związku z tym też mam zamówienie dla Rose :)
OdpowiedzUsuńPoproszę miniaturkę Sevmione całkowicie pozbawioną dialogów, złożoną tylko z opisów. Nie mam żadnych innych dodatkowych życzeń, całkowicie zdaję się na pomysł autorki w sprawie czasu i miejsca akcji oraz okoliczności - byle tylko było to Sevmione bez dialogów między jakimikolwiek bohaterami :)
Pozdrawiam :)
Natalia
Dziękuję za komentarz, droga Natalio. Cieszę się, że miniaturka, a także opisy ci się spodobały :)
UsuńPrzyjmuję twoje zamówienie! Nie mam pojęcia, kiedy zostanie zrealizowane, bo na SKP mamy pewne zaległości, ale postaram się byś nie czekała długo.
Pozdrawiam, Rose (SKP)
Cudowna miniaturka :) Wreszcie się doczekałam :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Sevmione , a to w Twoim wykonaniu choć krótkie to przyjemnie się czytało :)
Nic bardziej w tej chwili mnie nie cieszy niż to, że ci się podoba. W końcu, miniaturkę pisałam specjalnie dla ciebie. Dziękuję ci za te miłe słowa i zapraszam ponownie.
UsuńPozdrawiam, Bloody Rose (SKP)