Publikacja! Tak! Czeka na Wasze opinie. Coś ostatnio mało Waszych komentarzy... Dajcie nam znać, że z nami jesteście! My też potrzebujemy Waszego wsparcia :)
Co do publikacji... Kilka informacji:
Przeczytacie napisany przez reporto prolog opowiadania -"Zabijemy go". Pairing zapewne bardzo oryginalny, sami zobaczcie: Lydia Ravatel x Draco Malfoy.
Jeśli prolog się Wam spodoba, koniecznie zajrzyjcie na bloga:
http://zabijemy-go.blogspot.com/
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Rok 1991
Sierociniec
Winter,
Południowa
Karolina,
Ameryka
Dumbledore
w swojej fioletowej szacie wszedł do małego pokoiku, schylając się przy tym, by
nie strącić z głowy szpiczastego kapelusza. Rozejrzał się po pomieszczeniu
mrużąc oczy zza okularów-połówek, a jego wzrok na chwilę zatrzymał się na
wielkim obrazie znajdującym się pośrodku jednej ze ścian. Na czarnym płótnie
namalowano olbrzymiego, białego smoka, który uchwycony w półlocie otaczał się
czerwonymi płomieniami. Wzrok starca powędrował w stronę dziewczyny, która
skulona siedziała nieopodal niewielkiego, metalowego łóżka zaścielonego teraz
ohydnie różową pościelą. Miała długie, białe włosy a twarz schowała między
kolanami, trzęsąc się lekko i kiwając we wszystkie strony. Dumbledore przystał
na chwilę i odchrząknął. Gdy na niego spojrzała, poczuł ciepło, które
przechodzi po jego ciele i z trudem się opanował, spoglądając nań podejrzliwie.
Dziewczyna, ocierając ostatnią łzę z policzka spojrzała na niego jak na starego
przyjaciela.
– Sądzi
pan, że mnie znalazł?
Obracając
się w powietrzu oplotła się białymi płomieniami i zniknęła.
Rok 1994
Przytułek
dla ubogich,
Berlin,
Niemcy
Zdjął
pelerynę odwieszając ją na stary, wysłużony już wieszak. Przeszedł się powoli
po pokoju, który wyglądał jeszcze gorzej niż sobie to wyobrażał. W kącie stało
stare łóżko z którego wychodziły sprężyny, a w drugiej części stał malutki
stoliczek z jednym krzesłem. Jego myśli powędrowały do Hogwartu i do Harry'ego,
który najpewniej spał teraz w swojej komnacie. Myślał o tym chłopcu bardzo
często. Ona jest jego ostatnią nadzieją, wiedział to, jednak nie mógł się z tym pogodzić. Usiadł
na brzegu łóżka, które niebezpiecznie się pod nim ugięło i czekał, wpatrując
się w noc przez małe okienko.
Wróciła
godzinę później, zziębnięta, bo najwidoczniej zapomniała nałożyć na siebie
czaru ocieplającego. Otworzyła drzwi i po cichu weszła do ciemnego
pomieszczenia. Odruchowo odwiesiła płaszcz na wieszak.
–
Przeklęci mugole. Wtykają nos w nie swoje sprawy. Jak tak właściwie można?
Oburzające! Gdyby wiedzieli, z kim mają do czynienia! Odechciałoby im się tych
wszystkich komentarzy. Dziewczynka! Też mi coś! Od kilku lat wychowuje się
sama. Jestem bardziej wykształcona i samodzielna niż połowa mugoli w tym
przeklętym kraju... Merlinie! Lumos.
Zauważyła
cień, który padł na przeciwległą ścianę. Powoli złapała za płaszcz i już
zaczynała obracać się w powietrzu, kiedy poczuła czyjąś dłoń na swoim
nadgarstku. Zaświeciła na nią; jasna, pomarszczona skóra mieniła się w świetle
padającym z różdżki.
– Lumos
Maxima. A więc to znowu pan, Dumbledore? Trzy lata zajęło panu
zlokalizowanie mnie. Czego pan ode mnie tak w ogóle chce? Już mówiłam, że nie
zacznę uczyć się w Hogwarcie, dobrze pan wie, że jestem lepiej wykształcona niż
najlepsi uczniowie tam uczęszczający. Nie będę także uczyć nikogo starej magii.
Nikogo. To zbyt niebezpieczne nie tylko dla tej osoby... Czarny Pan wytropiłby
mnie i zabił, a jeśli nie on, to Ministerstwo lub moja siostra, która pała
żądzą zemsty od trzech lat...
– Lydio...
– Zaczął, chwytając swój płaszcz. – Przyszedłem prosić cię o coś innego. Pomóż
Harry'emu Potterowi uratować świat czarodziejów. Wiemy, jak go pokonać.
No cóż, to chyba można powiedzieć, że nikt tego nie kupił. Pięknie wam dziękuję za zamieszczenie tego prologu!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się brakiem komentarzy! Ludzie są.. Nie chce im się po prostu dać coś od siebie, na przykład w formie komentarza. Nie znaczy to jednak, że im się nie podoba! Serio! :)
UsuńProlog jest dobry. Podoba mi się. Dość... oryginalny ;))
OdpowiedzUsuńNie za bardzo zrozumiałam ten fragment: "Gdy na niego spojrzała, poczuł ciepło, które przechodzi po jego ciele i z trudem się opanował, spoglądając nań podejrzliwie." Opanował
się przed czym? Trochę niezrozumiałe ;))
Ale podoba mi się, więc zajrzę na Twojego bloga z przyjemnością :))
~Chriss